W tym roku pierwszy raz od kilku lat nie dostałam na wiosnę ponaglenia w sprawie opłaty za abonament RTV. Inna rzecz, że nie bardzo się zdziwiłam, bo jeśli premier rządu osobiście namawiał do niepłacenia, to mógł nastąpić w tej sprawie ogólny rozgardiasz.
Kiedy losy telewizji publicznej zostały przesądzone, w mediach zaczęła krążyć zapowiedź o udoskonaleniu egzekwowania opłat abonamentowych.
Tylko ja się przyzwyczaiłam do opinii Tuska w tej sprawie i przywiązałam do myśli, że ten kto płaci wychodzi na frajera, a na frajera nikt nie lubi wychodzić.
Nie będę więc płacić abonamentu i już. A jak mnie tu najdą, to z niekłamaną przyjemnością oddam im swój odbiornik. Szkoda będzie niewielka a już na pewno uniknę dalszych opinii premiera Tuska w tej sprawie, które tak są ugruntowane jak stan finansów pewnej zielonej wyspy.